Menu Zamknij

O nieustającym rozwoju telekomunikacji

Międzynarodowy Dzień Telekomunikacji, który przypada na 17 maja, upamiętnia powstanie Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (17 maja 1865 roku). Jest on dobrą okazją do refleksji, jak rozwijała się ta dziedzina nauki, techniki, a także biznesu oraz spojrzenia, w jakim kierunku zmierza.

Już przed tysiącami lat ludzie przekazywali sobie informacje na odległość poprzez sygnały optyczne (np. dymne) lub akustyczne (bębny czy trąby). Często jednak w takich sytuacjach jakość transmisji zależała od warunków atmosferycznych. To, co dziś rozumiemy jako telekomunikację, czyli dziedzinę nauki i techniki, która zajmuje się transmisją informacji na odległość, ma historię trochę krótszą. Pod koniec XVIII wieku rozwinęła się telegrafia optyczna (telegraf Chappe’a), a w drugiej połowie XIX wieku telegrafia elektryczna. Duże zasługi w rozwoju tej ostatniej miał Samuel Morse, który zastosował znany do dzisiaj kod telegraficzny złożony z kropek i kresek (krótkie i długie impulsy) – tzw. alfabet Morse’a. Za początek ery telekomunikacji można uznać dzień 24 maja 1844 r., w którym pierwsza linia telegraficzna połączyła Waszyngton z odległym o 60 km Baltimore.

Do pierwszego połączenia telefonicznego doszło 22 lata później, kiedy to w marcu 1876 roku po wielu tygodniach prób i błędów z urządzeniem przenoszącym głos, w piwnicy domu Aleksandra Grahama Bella odezwał się dzwonek telefonu i padło zdanie: „Panie Watson, proszę przyjść, potrzebuję Pana”. Co ciekawe, Bell uznawany za wynalazcę telefonu chciał tak naprawdę stworzyć aparat słuchowy, aby pomóc niesłyszącym. Aleksander Bell założył firmę Bell Telephone Company, która potem zmieniła nazwę na AT&T, stając się największą firmą telekomunikacyjną na świecie. Pierwszy aparat telefoniczny zainstalowano 20 czerwca 1877 r. W 1882 roku w USA było 240 tys. telefonów (przy 70 milionach mieszkańców), w roku 1907 liczba abonentów wzrosła do 6 mln. W Polsce po raz pierwszy skorzystano z telefonu w Warszawie, w 1878 r. – linia łączyła cukiernię z zakładem optycznym.

Telefony stacjonarne królowały długo w domach i biurach, ale około ćwierć wieku temu zaczęły być wypierane przez swych młodszych komórkowych braci. Pierwsze telefony komórkowe pojawiły się już w latach 60. XX wieku. Prototyp skonstruowany przez firmę Ericsson ważył aż 40 kilogramów. Dopiero w latach 90. ubiegłego wieku można mówić o komercjalizacji tej technologii, co związane jest z upowszechnieniem się standardu GSM — pierwsza w historii rozmowa zrealizowana w tej technologii komórkowej miała miejsce w 1991 r., a odbyli ją premier Finlandii Harri Holkeri i Kaarina Suonio, zastępczyni burmistrza fińskiego miasta Tampere. Właśnie od tego wydarzenia rozpoczęła się ekspansja mobilnej telefonii. W Polsce w 1996 roku takie usługi zaczęły oferować sieci Era i Plus.

Nie mniej ważnym medium komunikacyjnym dziś jest Internet. Jego historia zaczęła się w końcu lat sześćdziesiątych, kiedy to Departament Obrony rządu amerykańskiego rozpoczął projekt badawczy realizowany przez agencję ARPA mający na celu stworzenie sieci komunikacyjnej dla celów wojskowych. W Polsce pierwsze połączenie Internetowe miało miejsce w sierpniu 1991 r., kiedy to nawiązano połączenie między Wydziałem Fizyki UW a Uniwersytetem Kopenhaskim. Jednak przez pierwsze lata Internet w Polsce był prawie wyłącznie siecią akademicką. Przełomem było niewątpliwie umożliwienie w 1996 r. przez Telekomunikację Polską połączenie z siecią za pomocą modemu telefonicznego.

Dziś korzystanie z komórki czy Internetu jest sprawą powszechną, co nie znaczy, że rozwój telekomunikacji się zatrzymał.

Oczekiwania użytkowników są coraz większe – do sieci podłączonych jest coraz więcej urządzeń, rosną wymagania co do prędkości transmisji danych. Odpowiedzią jest m.in. Internet światłowodowy, który może zagwarantować przepływności nawet do kilku Tb/s. Rozwija się też technologia mobilna i dziś na całym świecie wdrażane są sieci 5G, a za kilka lat będziemy mówić o 6G. Możliwości tych technologii zwielokrotnia technologia światłowodu wielordzeniowego rozwijana w grupie InPhoTech.

Dziś mimo spowodowanych pandemią opóźnień wdrażania 5G, trudno mieć wątpliwości, że sieć ta stanie się w ciągu kilku lat dominującą technologią dostępu mobilnego na świecie. Takie zalety, jak znaczne zwiększenie szybkości transferu danych, 10-krotnie lepsza wydajność widma, efektywność energetyczna oraz opóźnienia na poziomie nawet poniżej 1 ms (milisekundy) są niezaprzeczalne. Rola tej technologii będzie rosła wraz z tym im więcej urządzeń, takich jak czujniki, pojazdy i kamery będą połączone z siecią. Większość z tych urządzeń będzie wysyłać komunikaty nie do ludzi, a do innych maszyn – to tzw. Internet rzeczy (Internet of Things). Sieci telekomunikacyjne muszą być przygotowane na przesyłanie coraz większej ilości danych. Dzisiaj do sieci LTE może się jednocześnie podłączyć milion urządzeń na każdych 500 kilometrów kwadratowych. Sieć 5G pozwoli na połączenie miliona urządzeń na kilometr kwadratowy. To otwiera drzwi do przyspieszenia rozwoju Internetu rzeczy i zupełnie nowych jego zastosowań, od inteligentnych ubrań monitorujących stan zdrowia właściciela, aż po inteligentne miasta — mówi Krzysztof Witoń, prezes IPT Fiber, spółki z grupy kapitałowej InPhoTech.

Czy jednak wdrożenia 5G nie opóźnią głośne protesty przeciwników tej technologii rozpowszechniających obawy, że przyjęte ograniczenia poziomu emisji pola elektromagnetycznego są niewystarczające i szkodzą zdrowiu? To często stawiane pytanie, do którego kilka dni temu w Polskim Radiu odniósł się prof. dr hab. inż. Andrzej Krawczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Zastosowań Elektromagnetyzmu.

Te protesty wynikają z przypisania technologii 5G jakiejś niemalże diabolicznej mocy. Z punktu widzenia fizyki 5G to cały czas ta sama telekomunikacja oparta o pole elektromagnetyczne. Tylko że sygnały są przesyłane z różną częstotliwością. Unormowania są tak skonstruowane, aby to pole elektromagnetyczne było kilkadziesiąt razy mniejsze od tego, które mogłoby ewentualnie podgrzać tkankę organizmu w sposób, jak mówią lekarze, lekko szkodliwy. Tzn. takim kryterium jest 1 stopień Celsjusza i podgrzanie o ten stopień może budzić niepokój. (…). Jeżeli chodzi o normy, to jesteśmy totalnie zabezpieczeni — wyjaśniał prof. Andrzej Krawczyk.

Telekomunikacja przybliża ludzi i dlatego trudno zahamować jej rozwój, jak chcieliby przeciwnicy 5G – zauważa Krzysztof Witoń.

Kolejnym bodźcem do rozwoju telekomunikacji jest fakt, że dziś pozyskiwane szybko i efektywnie dane stają się coraz ważniejsze w skutecznym prowadzeniu biznesu. Konieczność zbierania, analizowania, wykorzystywania i wreszcie monetyzowania miliardów fragmentów danych to nie tylko domena takich technologii jak sztuczna inteligencji, uczenie maszynowe czy Big Data. Dane te muszą być bowiem potem błyskawicznie przesłane w sposób niezawodny.

Nie ma więc możliwości, by w najbliższych latach w telekomunikacji nastąpił regres. Oczekujemy czegoś wręcz odwrotnego.