Krzysztof Witoń, który w kwietniu objął funkcję prezesa IPT Fiber i ma m.in. pokierować procesem uruchomienia produkcji polskich światłowodów wielordzeniowych, dzieli się swymi pierwszymi spostrzeżeniami z pracy w nowej spółce oraz mówi o wyzwaniach na najbliższą przyszłość.
Co sprawiło, że podjął się Pan misji kierowania firmą IPT Fiber?
Ostatnie 20 lat mojej kariery zawodowej związane jest z sektorem telekomunikacyjnym. Kiedy więc kilka miesięcy temu otrzymałem propozycję kierowania IPT Fiber, potraktowałem ją jako możliwość kontynuowanie drogi, na którą wkroczyłem przed laty. Ostatni okres mojej pracy związany był z rozwijaniem niezbywalnej infrastruktury XXI wieku, jaką jest niewątpliwie światłowód. Dziś bowiem nie można sobie już wyobrazić funkcjonowania gospodarki bez sieci światłowodowych. Co więcej, w obliczu rozwoju technologii 5G takie łącza stają się jeszcze bardziej potrzebne. Nie będzie bowiem 5G bez światłowodu.
Dlatego też – czego nie ukrywam – propozycja objęcia funkcji prezesa IPT Fiber złożona przez zarząd InPhoTech, bardzo mnie ucieszyła. Tym bardziej, że mam ogromne uznanie i szacunek do dokonań tej firmy i jej zespołu. Wystarczy tylko wspomnieć, że dziś posiada ona patenty, które są wyceniane na poziomie 66 mln zł. To zaszczyt móc zacząć pracować w polskiej firmie, która odważyła się rzucić wyzwanie potentatom na rynku produkcji światłowodów, takim firmom jak obecny w Polsce Corning, a także koncernom azjatyckim, patentując swą technologię w Japonii czy USA.
Jakie zadania postawiło Panu kierownictwo grupy InPhoTech powierzając funkcję prezesa IPT Fiber?
Moim głównym zadaniem jest komercjalizacja opracowanego przez InPhoTech innowacyjnego światłowodu wielordzeniowego, który ma potencjał by stać się kluczowym rozwiązaniem dla powszechnego wprowadzenia sieci 5G. Firma otrzymała na to dotację, którą trzeba rozliczyć do końca 2023 r. Obejmuje to nie tylko budowę zakładu produkcyjnego w Lubartowie, ale i prace badawczo-rozwojowe nad opracowaniem i wdrożeniem innowacyjnego procesu produkcyjnego. Moim pierwszym zadaniem jest zdobycie finansowania na wkład własny w tym przedsięwzięciu i budowa zespołu, który będzie ten projekt realizować, a potem te światłowody sprzedawać. Trzeba też pamiętać, że rozwijając tak innowacyjny produkt nie chcemy się ograniczać tylko do rynku polskiego, ale będziemy działać w skali globalnej.
Wszystkie te działania będą ujęte w strategii IPT Fiber, jaką przedstawię we wrześniu tego roku.
Jakie były Pana pierwsze decyzje po objęciu stanowiska w IPT Fiber?
Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłem w InPhoTech było zaproszenie do pomieszczenia demonstracyjnego w Ożarowie Mazowieckim przedstawicieli takich firm, jak: Orange, UPC, Huawei czy PKP Energetyka, by pokazać im możliwości światłowodu wielordzeniowego. Trzy pierwsze firmy działają na wielu rynkach w Europie i na świecie i wierzę, że nasz produkt może ich zainteresować.
Równolegle skupiam się na przygotowaniu dokumentacji potrzebnej do zdobycia dofinansowania, która ma być uzupełnieniem wkładu do dotacji na komercjalizację światłowodu wielordzeniowego i prowadzenie dalszych badań nad rozwojem tej technologii. Oczywiście prowadzimy też intensywne rozmowy z potencjalnymi partnerami, którzy mogą udzielić takiego wsparcia finansowego.
Czy było coś, co Pana zaskoczyło, kiedy przeszedł pan do IPT Fiber?
Jeśli coś mnie zaskoczyło, to zdecydowanie na plus. Przede wszystkim jestem bardzo wdzięczny za ciepłe przyjęcie zarówno ze strony kierowania grupy InPhoTech, jak i zespołu. Wyzwaniem dla mnie jest zaś na pewno współpraca ze środowiskiem naukowym. Jest to jednak bardzo pouczające i inspirujące doświadczenie, które sobie bardzo cenię.
Czy kierowanie taką firmą jak IPT Fiber w jakiś sposób różni się od zarządzania spółkami, w których wcześniej miał Pan okazję pracować?
Grupa InPhoTech funkcjonowała do tej pory głównie jak podmiot badawczo-rozwojowy. Siłą rzeczy zarządzanie taką organizacją jest inne niż w dużych korporacjach, gdzie gonią terminy i wymóg osiągnięcia określonych wskaźników finansowych na koniec kwartału czy roku. Badania i rozwój wymagają większego marginesu swobody i spokoju. Oczywiście w takich organizacjach są też harmonogramy, ale zazwyczaj nie tak napięte. W IPT Fiber część komercyjna będzie z czasem nabierać coraz większego znaczenia. Trzeba będzie więc pogodzić specyfikę stylu pracy typowego dla podmiotu nastawionego na działalność badawczo-rozwojową i z drugiej strony firmy chcącej osiągnąć konkretne, ambitne cele biznesowe.